Zapisz się
do newslettera
Logo migam
Aktualności
Michel hrabia Lichnowsky odwiedził Krzyżanowice

Michel hrabia Lichnowsky odwiedził Krzyżanowice

W czwartek, 27 listopada, w Krzyżanowicach przebywał potomek dawnych właścicieli krzyżanowickiego pałacu Michel Lichnowsky wraz z żoną Chikako Hashimoto. Hrabia odwiedził przedtem Opawę i Hradec. Z Hradca, w towarzystwie wójta Leonarda Fulneczka oraz Ewy

""W czwartek, 27 listopada, w Krzyżanowicach przebywał potomek dawnych właścicieli krzyżanowickiego pałacu Michel Lichnowsky wraz z żoną Chikako Hashimoto. Hrabia odwiedził przedtem Opawę i Hradec. Z Hradca, w towarzystwie wójta Leonarda Fulneczka oraz Ewy Kuczery w roli tłumacza, goście udali się najpierw do czeskiej Chuchelnej. Tam odwiedzili dawną rodową posiadłość, w której mieści się obecnie sanatorium, a także rodzinny grobowiec, w którym spoczywają przodkowie Grafa - pradziadek Karl Maks Lichnowsky oraz jego rodzice.

""W Krzyżanowicach w Urzędzie Gminy goście spotkali się najpierw z Justyną Bindacz, autorką krzyżanowickiej kroniki, która kiedyś skrupulatnie zbierała informacje o książęcej rodzinie, a teraz miała możliwość skonfrontować swoją wiedzę bezpośrednio z potomkami dawnych właścicieli Krzyżanowic. I okazywało się, że zna więcej szczegółów z życia książąt Lichnowskych, niż obecny Graf Michel. Następnie odbyła się krótka konferencja prasowa z udziałem pracowników urzędu, radnych i dziennikarzy, podczas której goście odpowiadali na pytania oraz wpisali się do gminnej księgi pamiątkowej.

Michel Lichnowsky urodził się w 1965 roku w Rio de Janeiro w Brazylii i tam też dorastał ze swymi starszymi braćmi Eduardo i Robertem. Jest wnukiem Wilhelma, ostatniego właściciela krzyżanowickich dóbr. Życie książęcej rodziny w Brazylii nie było proste, aby się utrzymać podejmowali się różnych przedsięwzięć z różnym skutkiem. Dawna świetność rodu minęła, skończyła się także fortuna. Michel od dziecka był zafascynowany oceanem, nad którym przebywał całymi dniami. Jego pasją stał się surfing i z tego żyje. Razem z żoną produkują na osobiste zamówienia deski surfingowe, ręcznie ozdabiają, projektują także stroje do surfowania i prowadzą szkółkę surfingową. Aktualnie mieszkają w Japonii. Teraz wybrali się odwiedzić Europę, a właściwie miejsca, skąd pochodzą jego przodkowie.

""Michel Lichnowski był zaskoczony i jednocześnie wzruszony takim serdecznym przyjęciem. Nie przypuszczał, że pamięć o jego przodkach jest wciąż żywa i pielęgnowana. Nie sądził, że ktokolwiek jeszcze interesuje się tą historią i jeszcze o Lichnowskich pamięta. Nie uważa, że to co posiadali kiedyś, należy teraz do niego. Cieszy się, że jest zdrowy i to najważniejsze. Nie chce, aby traktowano go z perspektywy kim była jego rodzina, kim mógłby być, tylko tym kim jest obecnie. Choć zachował godność szlachecką - podpisuje się jako graf, a jego najstarszy brat ma prawo do tytułu książęcego - to przyjechał tu jako zwykły człowiek zobaczyć ziemie, skąd pochodzi jego rodzina. Przyznaje, że historii rodu nie zna tak dobrze, a wiele dowiedział się tu na miejscu. Przyjechali z żoną, aby poznać jak się u nas żyje. Wprawdzie był tu tylko jeden dzień, ale poczuł, że ludzie u nas są podobni do niego, łatwiej ich zrozumieć. W Brazylii, mimo że tam się urodził i wychował, nie czuł się najlepiej. Nie identyfikował się z rdzennymi mieszkańcami. Dlatego postanowił wyjechać do Japonii, gdzie na przedmieściach Tokio, pracował jako pomocnik stolarzy. Wtedy właśnie poznał swoją obecną żonę - Chikako i są już ze sobą ponad 10 lat. Podróżują miedzy Japonią a Brazylią. Michel także w Japonii nie może znaleźć swojego miejsca - za dużo ludzi na małej przestrzeni. Dlatego postanowił zobaczyć Europę i wybrali się w rodzinne strony jego dziadków.

""Po wizycie w Urzędzie Gminy goście zwiedzili dawny pałac Lichnowskych, gdzie obecnie siostry franciszkanki prowadzą dom pomocy społecznej. Lichnowsky spotkał się z mieszkankami domu i odwiedził chore dzieci w salach. Był bardzo wzruszony tym, że niegdysiejsza siedziba rodu służy teraz osobom, które potrzebują domu i dostają w nim troskliwą opiekę. Całodzienną wizytę zakończył wyjazd do Woszczyc (dzisiaj dzielnica Orzesza), skąd historycznie ród Lichnowskych się wywodzi. Michel Graf Lichnowsky zapowiedział, że w następnym roku chciałby znowu tu przyjechać. Może nawet ze swoimi braćmi.

Projekt i wykonanie © Margomedia Sp. z o.o.

Stara wersja serwisu

Portal www.krzyzanowice.pl wykorzystuje pliki cookies, czyli tzw "ciasteczka". W przypadku braku akceptacji korzystania z plików cookies prosimy o opuszczenie strony.
Zamknij