Prawie 10 tys. biegaczy 25 marca wzięło udział w pierwszym w historii Jerozolimskim Maratonie.
Wśród nich byli mieszkańcy gminy Krzyżanowice: Adrian Riedel i Janusz Duda z Roszkowa.
Razem z nimi w maratonie pobiegł policjant z Raciborza Janusz Mrozek, a także nauczyciel z Wodzisławia Śląskiego oraz inicjator akcji Benedykt Pospiszyl (wuj Adriana Riedla), mieszkaniec Branic. W niedzielę po południu 27 marca przed kościołem w Roszkowie maratończyków powitały rodziny, mieszkańcy, ksiądz proboszcz i wójt gminy.
Ideę uczestnictwa w maratonie wyjaśnia Benedykt Pospiszyl, nauczyciel, historyk i radny powiatu głubczyckiego: nasz bieg miał wymiar sportowy i duchowy, chcieliśmy uczcić pamięć Papieża Jana Pawła II. Dlatego też patronat honorowy nad grupą objął biskup opolski Andrzej Czaja.

Nasi biegacze udali się 22 marca samochodem do Budapesztu, stamtąd samolotem do Tel Awiwu i dalej samochodem do Jerozolimy.
Półmaratońskie biegi odbywają się w Jerozolimie od 20 lat, ale burmistrz Jerozolimy Nir Barkat, pięciokrotny ich uczestnik postanowił, że w tym roku będzie też olimpijski dystans. Uczestnicy mogli wybierać spośród trzech tras, zaczynających się przy Knesecie, czyli izraelskim parlamencie, o dystansie 42,195 km, 21,1 km lub 10 km. Wszystkie trasy biegły przez centrum Jerozolimy, a także przez Stare Miasto i wzdłuż jego murów. W imprezie wzięło udział 6 tys. Izraelczyków oraz 4 tys. osób z 40 krajów całego świata. W maratonie, czyli na dystansie ponad 42 km wystartowało 1000 biegacz, wśród nich piątka naszych zawodników. Pierwszy na metę przybiegł Kenijczyk Robert Cheriot z czasem 2:27.48. Najlepszy z naszych maratończyków, 50-letni Benedykt Pospiszyl, minął linię mety jako 77 zawodnik z czasem 3:31 i został sklasyfikowany na 17 miejscu w swojej grupie wiekowej. Pozostała czwórka naszych rodaków potrzebowała na pokonanie tego dystansu godzinę więcej, ale wszyscy dobiegli do mety za co otrzymali pamiątkowe medale.


Pierwszemu maratonowi w Jerozolimie towarzyszyły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Dwa dni wcześniej w centrum miasta miał miejsce zamach bombowy. Propalestyńskie organizacje protestowały przeciwko imprezie, której trasę wytyczono m.in. przez arabską wschodnią część Jerozolimy, zajętą przez Izrael w 1967 roku i domagały się od firmy Adidas (jednego z głównych sponsorów maratonu), by wycofała się z udziału w przedsięwzięciu.