Zapisz się
do newslettera
Logo migam
Aktualności
Hubertus – w pogoni za lisem

Hubertus – w pogoni za lisem

""Jesień w pełni, czyli czas najwyższy zgodnie z odwieczną jeździecką tradycją ruszyć w pogoń za lisem...
Wykorzystując piękną pogodę, miłośnicy i hodowcy koni z Bieńkowic zorganizowali 2 października hubertusowy bieg za lisem. Na zbiórkę przy bieńkowickiej szkole stawiło się 19 jeźdźców i cztery amazonki. Stamtąd kawalkada jeźdźców i wóz z gośćmi, w którym jechali m.in. poseł Henryk Siedlaczek, starosta Adam Hajduk, wójt Grzegorz Utracki i sołtys Roman Herber, ruszyła na miejsce biegu, czyli na łąki między Bieńkowicami a Sudołem. Tam już niecierpliwie czekali na myśliwych i "lisa" widzowie.
Polowanie jest symboliczne i nie ma nic wspólnego z krwawymi łowami, a "lisem" jest jeden z jeźdźców z przypiętą do ramienia lisią kitą. Złapanie lisa polega na zerwaniu owej kitki. Jeźdźcy wiedzą, że Hubertus to święto, więc obowiązuje odświętny strój. W tym roku przeważały tzw. stroje dżentelmeńskie, czyli marynarka w pepitkę, bryczesy, czarne buty, biała koszula, ciemny krawat. Dopuszczalny jest także taki strój, jaki obowiązuje na zawodach jeździeckich. Była również para ze Stowarzyszenia Jazdy Polskiej z Wodzisławia Śląskiego ubrana w mundury 3. Pułku Ułanów Śląskich. Co roku w gonitwie uczestniczy też grupa miłośników jazdy konnej w stylu western.
Przed gonitwą master biegu, Maksymilian Galda z Bieńkowic, zapoznał uczestników z regulaminem. Znak do rozpoczęcia pogoni za lisem dali sygnaliści z Koła Łowieckiego "Bażant" i myśliwi ruszyli za jeźdźcem z przypiętą lisią kitą. Był to zwycięzca sprzed dwóch lat (ubiegłoroczny Hubertus się nie odbył) – Zbigniew Kamczyk z Wodzisławia Śląskiego na koniu o imieniu Patryk. Wprawdzie na lisią kitę polowali wszyscy, ale prawdziwą determinację wykazał Rafał Wochnik z Płoni oraz dwie amazonki – Michaela Karpisz z Bieńkowic i Justyna Wacławek z Wodzisławia. To była wspaniała i bardzo widowiskowa pogoń, bo "lis" bardzo się starał, aby widowisko trwało jak najdłużej – na to liczyli też widzowie. Ostatecznie, lisią kitę zdobyła 18-letnia Justyna Wacławek na koniu o imieniu Eter. Na zakończenie symbolicznego polowania sygnaliści odtrąbili sygnał "lis na rozkładzie" i fanfary dla "króla polowania".
Na tym nie zakończył się bieńkowicki Hubertus. Rozegrano jeszcze konkurencję sprawnościową. Był to wyścig parami, gdzie w pełnym galopie zawodnicy musieli zdjąć z tyczki plastikową butelkę. W tym sprawdzianie – konia i jeźdźca – zwyciężył Rafał Wochnik z Raciborza Płoni, który do końca toczył wyrównaną walkę z Janem Lamlą z Krzanowic.
Po tych pełnych emocji zmaganiach widzowie oraz jeźdźcy, którzy wcześniej zatroszczyli się o swoje wierzchowce, udali się na poczęstunek do leśniczówki.
W jesiennej gonitwie wzięły udział konie hodowców z Bieńkowic, Raciborza (dzielnice Studzienna, Stara Wieś i Płonia), Pawłowic, Żerdzin, Krzanowic, Samborowic i Wodzisławia.

Galeria zdjęć (115)

Projekt i wykonanie © Margomedia Sp. z o.o.

Stara wersja serwisu

Otwarcie Sezonu Rowerowego i Jarmark na Granicy
Portal www.krzyzanowice.pl wykorzystuje pliki cookies, czyli tzw "ciasteczka". W przypadku braku akceptacji korzystania z plików cookies prosimy o opuszczenie strony.
Zamknij