Świniobicie było dla Ślązaków świętem. Nic dziwnego. Tego dnia można się było do syta najeść, a przy okazji nakarmić jeszcze sąsiadów. Świniobicie było też imprezą towarzyską. Natomiast tworkowskie "świniobicie" było motywem przewodnim zabawy karnawałowej jaką zorganizował GZOKSiT z kołami gospodyń wiejskich gminy Krzyżanowice 30 stycznia. W ubiegłym roku gospodynie bawiły się w modę śląską w stylu retro, w tym roku degustowano wyroby i dania ze130-kilogramowej świni zakupionej u tworkowskiego gospodarza, zaś masorz z Chałupek przygotował świnię do konsumpcji. Tak więc podczas imprezy w tworkowskim Centrum Kultury podano tradycyjne przysmaki przygotowane według starych przepisów: aby zaostrzyć apetyt dwa rodzaje fetu (z czosnkiem i majerankiem) oraz galert z nóżek, potem krupnioki, żymloki, lejberwuszt, preswuszt, smażone żeberka, kotlety schabowe, bifsztyki, kardynadle, pieczeń rzymską i oczywiście kotłówkę, czyli zupę z zabijaczki. Bohaterka zabawy karnawałowej – świnia – w postaci różowych figurek z masy solnej, ulepionych przez dzieci ze świetlicy w Tworkowie, obecna była na każdym stole. Organizatorzy zadbali także o odpowiedni program artystyczny. W przerwach podczas zabawy tanecznej wystąpili: mały masorz z Bolesławia, Dominik Obruśnik, który opowiedział w gwarze śląskiej o zwyczajach związanych ze świniobiciem, o świniobiciu był także wiersz pani Marii Kostrzewy, a Krystyna Galda dedykowała swój utwór "babom i chłopom".
Na zabawę karnawałową przybyli także goście – wójt, zastępca wójta oraz przewodniczący rady – zwabieni nie tyle zapachami swojskiego jadła, ale perspektywą dobrej zabawy. Bo co jak co, ale baby w naszej gminie bawić się potrafią, nawet jak są w towarzystwie swoich chłopów.