Kolejny "Jarmark na granicy" już za nami. Na starym przejściu granicznym Chałupki – Bogumin 9 maja odbyła się impreza, która ściąga pasjonatów starych przedmiotów z wielu regionów Polski i Czech. Przyjechali też kolekcjonerzy z Holandii i Niemiec, w sumie na jarmarku swoje stoiska rozłożyło 130 wystawców. Pierwsi z nich "zameldowali" się w Chałupkach już w sobotę wieczorem, pozostali o piątej rano w niedzielę.
Zobaczyć tu można było przedmioty, które w powszechnemu mniemaniu winny zostać na zawsze odrzucone do lamusa. Stare meble, naczynia, przedmioty związane z wojną, sztuką ludową, pocztówki, monety, stare radioodtwarzacze, gramofon z tubą, winylowe płyty, aparaty fotograficzne, książki, obrazy, klamki, stare potłuczone lalki. Dominowały elementy wystroju mieszkania oraz porcelanowe serwisy kawowe i obiadowe, które cieszyły się sporym zainteresowaniem. Jak to bywa na jarmarkach rozmaitości, prócz walorów typowo kolekcjonerskich, były tu także przedmioty codziennego użytku. Ceny jak zwykle kształtowały się na bardzo różnym poziomie, ale wbrew pozorom, można było kupić rzecz nawet za przysłowiową złotówkę. Na jarmarku jest także możliwość odbycia ciekawej rozmowy z właścicielami prezentującymi i sprzedającymi swoje kolekcje - są to osoby wykazujące dużą znajomość przedmiotu, pasjonaci chętnie dzielący się wiedzą. Wśród wystawców byli także mieszkańcy naszej gminy, którzy sprzedawali to, co od lat zalegało niepotrzebne w szafach, a komuś może się jeszcze przydać.
Dla kupujących i sprzedających przedstawiciele organizacji społecznych w Chałupkach przygotowali kawę, herbatę, kołacz, langosze, bigos, coś z grilla i, jak zwykle, pierogi ruskie oraz miodówkę – specjały lokalnej kuchni, które cieszyły się dużym powodzeniem.
Następny "Jarmark na granicy" odbędzie się 12 września.

Zobacz relację telewizyjną z tego wydarzenia.